8 XII – Niepokalane Poczęcie NMP – Święto patronalne Ruchu Światło-Życie
Święta Urszula Ledóchowska lubiła mówić o apostolstwie uśmiechu: „Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia”.
Zatrzymując się na zdaniu, mówiącym o „uśmiechu pozwalającym innym zbliżać się ze swymi prośbami i potrzebami”, przypomnijmy sobie różne sytuacje, w których musieliśmy zwrócić się do kogoś z jakąś potrzebą, sprawą – jak bardzo pomocna nam była ta otwartość, uzewnętrzniona życzliwość, a jak bardzo przykra i trudna była postawa zamknięcia, „robienia łaski”. I pomyślmy też o naszej postawie wobec tych, którzy przychodzą po naszą pomoc – ile jest w niej prawdziwego zainteresowania, jakiejś zachęty, owego „uśmiechu”, a ile wykrętu, niechęci mającej już od razu odstraszyć ewentualnych proszących.
Dużo dziś mówi się o postawie asertywności, czyli umiejętności odmawiania, mówienia „nie” wtedy, gdy jest to potrzebne, uzasadnione. I choć jest to ważna cecha, świadcząca o pewnej dojrzałości człowieka, o nie uleganiu każdemu naciskowi, to jednak może być też nadużywana, stając się podstawową cechą tego, który za powiedzeniem „ponieważ jestem dojrzały to umiem mówić nie” będzie chował swój egoizm i zamknięcie się na innych.
Dlatego nad dojrzałą postawę, korzystającą, kiedy trzeba, z umiejętności mówienia „nie”, trzeba zawsze przedkładać postawę roztropnego, ale szczerego otwarcia, postawę wręcz wyczekiwania na okazję zrobienia czegoś dobrego, którą można symbolicznie nazwać właśnie postawą uśmiechu, który „pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać”.
Ewangelia Zwiastowania, odczytywana w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przynosi nam obraz sytuacji, w której anioł, posłaniec Boga, przychodzi do człowieka, do młodziutkiej izraelskiej dziewczyny, z prośbą. Bóg przychodzi z prośbą do swojego stworzenia. Możemy w tej scenie z jednej strony podziwiać pokorę Boga, a z drugiej strony zachwycać się postawą człowieka, postawą Maryi, która ukazuje jak piękny i jak wielki może być człowiek.
Postawa Maryi to właśnie postawa wyczekiwania na dobro. Bardzo roztropna, nie bezkrytyczna, ale zarazem szczerze otwarta, zachęcająca, by ją prosić, zwiastująca życzliwe przyjęcie, zdradzająca umiejętność zapomnienia o samej sobie, by być dla innych.
Maryja wyczekująca, przyjmująca posłannictwo Anioła, wsłuchana w jego słowa, w jednej chwili oddająca całą siebie, by mogło dokonać się niesłychane dobro wcielenia się Boga i zbawienia człowieka, to obraz piękna człowieka bez skazy grzechu, takiego człowieka, jaki od początku był zamysłem Boga.
Przypominając sobie biblijną scenę grzechu pierworodnego widzimy, jak po grzechu pierwszy człowiek chowa się przed wołaniem Boga, który musi go wręcz natarczywie wywoływać „Adamie, gdzie jesteś?” Grzech zamyka, sprawia, że człowiek boi się wołania innych, bo może być to wołanie, które będzie czegoś od niego chciało, a grzech zamyka go w egoizmie.
Tajemnica Niepokalanego Poczęcia Maryi objawia się właśnie w jej postawie otwarcia w chwili zwiastowania. Dzięki temu możemy Niepokalane Poczęcie Maryi zobaczyć nie jako odległy przywilej, stawiający Maryję ostatecznie gdzieś daleko od nas, ale jako rzeczywistość, która czyni z Maryi przemawiający i pociągający przykład przezwyciężania grzechu, by żyć dla innych, promieniując pięknem Boga.
Jako przeciwieństwo tajemnicy Niepokalanego Poczęcia staje tajemnica grzechu. Ponieważ to grzech jest podstawową przeszkodą zamykającą człowieka na innych, na doświadczenie dawania dobra. To grzech: egoizmu, pychy, próżności, myślenia tylko o sobie, zniewolenia nałogami zniekształcającymi nasze człowieczeństwo jest brzydotą człowieka, która każe innym „nie zbliżać się”, „nie podchodzić” by o coś poprosić, by się spotkać. Rozważając tajemnicę Niepokalanego Poczęcia Maryi nie myślmy o jej wyróżnieniu, o przywileju, ale o tym, że jej Niepokalane Poczęcie, owszem, było darem dla niej ale ze względu na nas – byśmy otrzymali Zbawiciela, Jej Syna, który przez dar przebaczenia grzechów czyni również nas zdolnymi do przemieniania się i bycia prawdziwie pięknymi na wzór jej piękna.
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia przeżywamy pośrodku Adwentu, a więc czasu oczekiwania na Boga. W tym szczególnym czasie przykład i wstawiennictwo naszej Matki uczy nas właśnie oczekiwania szczerze otwartego, wyczekującego okazji do dobra, gotowego zaangażować się w dobro, pragnącego wyzwolenia z niewoli grzechu, nałogu, egoizmu. Niech radość Kościoła wpatrującego się w cel swojej drogi, jakim jest zbawienie ukazane w Niepokalanej wypełni nasze serca, i uczyni apostołami tej radości, „apostołami uśmiechu”, który pozwoli zbliżyć się do nas bez obawy, by o coś poprosić, o coś zapytać; który zaświadczy, że nasze serce czerpie w Sercu Bożym ciągłą pogodę duszy, że umiemy zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.
br. Tomasz Duszyc OFMCap